KOCIAK W DOMU

Gdy kot załatwia się poza kuwetą… Praktyczne porady!

Problemy z siusianiem obok kuwety, na meble czy ściany to te, z którymi najczęściej do zoopsychologa / behawiorysty zgłaszają się opiekunowie kotów. O wiele mniej osób skarży się na pozostawiane przez koty kupki nieopodal kuwety lub w innym miejscu mieszkania. Wynika to z faktu, że kupkę sprzątnąć jest o wiele łatwiej niż mokrą, śmierdzącą plamę.

Brudzenie jest zachowaniem wartym zainteresowania, nie tylko dlatego, że nam ludziom sprzątanie sprawia problem. Kot z natury bardzo dobrze, wręcz bezbłędnie, trafia do kuwety i potrafi z niej poprawnie korzystać. Dlatego właśnie niepoprawne zachowanie w tej materii może świadczyć o zaburzeniu zdrowia, zachowania, błędach w treningu czystości lub kłopotach z kuwetą.

Każdej z tych spraw można zaradzić, trzeba tylko zacząć działać.

Warto pamiętać, że niepoprawne oddawanie moczu może i dla samego kota wiązać się ze stresem i dyskomfortem, dlatego tego problemu nie wolno lekceważyć!

Problemy z brudzeniem poza kuwetą można podzielić na 3 główne grupy:

  • kłopoty z samą kuwetą (przyczyny zamiast nazywać behawioralnymi, wolę uznać za techniczne

  • kłopoty ze zdrowiem (większość przypadków)

  • kłopoty behawioralne (głównie w wyniku stresu); w tej grupie rozróżnimy zaś siusianie (spore ilości moczu, najczęściej na płaszczyzny poziome) i znakowanie terenu (niewielkie ilosci moczu, najczęściej na płaszczyzny pionowe)

Dodatkową grupę powodów może stanowić mieszanka dwóch lub trzech wyżej wymienionych powodów. Nierzadko zdarzy się bowiem, że pierwotnym problemem był zły stan zdrowia w obrębie układu moczowego, na który to nałożył się stres (np. zmiana miejsca zamieszkania, nowy osobnik w domu albo dodatkowo jeszcze zmiana żwirku).

cat box litter
Niezależnie od przyczyny brudzenie kota w domu należy traktować jako sygnał alarmowy! To nie złośliwość. To próba nawiązana kontaktu i niemy krzyk “Potrzebuję pomocy!”.

Od czego zaczynamy zatem pomoc kotu (i sobie), gdy zauważymy siuśki poza kuwetą?

Po pierwsze: spokój.

Spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Krzyk czy inne karanie kota na niewiele się zda: na pewno nie pomoże, a naszej relacji ze zwierzakiem może tylko zaszkodzić.

Po drugie: sprzątanie.

jeśli zasikany został dywanik łazienkowy, pościel, poduszka czy inne miękkie materiały – zabieramy je do prania (pranie zwykłe oraz dodatkowe w wodzie z domieszką octu dla pewności). Inne zasikane powierzchnie (poziome jak posadzka lub pionowe jak noga stołu) przemywamy organicznym preparatem pochłaniającym zapach amoniaku oraz wodą z octem i na koniec samą wodą.

Po trzecie: obserwacja.

zapisujemy datę i miejsce zasikania i obserwujemy, co stanie się dalej. Dla pewności: dywanik łazienkowy chowamy na stałe, a drzwi od sypialni dziecka zamykamy, by chronić pościel malucha przed kolejnymi wpadkami kota.

Obserwujemy zarówno kota, jak i jego czynności: czy nadal poprawnie je, korzysta (oprócz wpadki) z kuwety, jest chętny do zabawy, śpi w swoich ulubionych miejscach. Wszelkie odstępstwa od normy zapisujemy. Będą potrzebne za kilka dni podczas rozmowy z lekarzem weterynarii i zoopsychologiem, o ile problem siusiania się powtórzy.

Po czwarte: badanie moczu.

niezależnie od powodów (które możemy odkryć nawet dopiero po kilku dniach czy tygodniach lub po kilku wpadkach), kotu warto albo trzeba zbadać mocz. W przypadku kłopotów z kuwetą (o których poniżej) badanie może nie być koniecznością.

Warto jednak poznać stan zdrowia własnego Mruczka, zwłaszcza jeśli nigdy/dawno nie miał wykonanego badania moczu. Jest to proste badanie, które niewiele kosztuje, a i kot nie musi wcale jechać do lekarza.

Sprawdźcie w grafice, przygotowanej wspólnie z CatExperts, jak pobrać mocz do badania.

W przypadku każdym innym niż problemy z kuwetą, badanie moczu kota jest koniecznością. Bez wyników, bez poznania stanu zdrowia zwierzęcia, wydawana mu pomoc będzie niepełna i może okazać się nieskuteczna. Co więcej: może okazać się bezcelowa.

Terapia behawioralna, która może kosztować opiekuna wiele pracy, spełznie na niczym, jeśli równolegle do niej, kot zwyczajnie choruje: ma chory pęcherz, kamienie w moczu, zapalenie cewki moczowej, niesprawne nerki… Żadna terapia środowiskowa ani na poziomie relacji między kotami nie pomoże, jeśli chorujący kot nie dostanie odpowiednich leków na odpowiednią chorobę.

Uczulamy na “wzrokowe” badanie kota i diagnozy oparte na badaniu palpacyjnym.

Macie prawo do badań i korzystajcie z niego! Badanie moczu jest banalnie proste, tanie i łatwodostępne.

Po piąte: kuweta.

Może Twój dorosły kot dawno wyrósł z tej małej kuwetki, postawionej mu za kociaka i zwyczajnie nie mieszcząc się do niej, brudzi tuż obok? A może kuweta była brudna – tzn było w niej za dużo – z punktu widzenia kota – zbrylonych kul, także zamiast do niej wejść wybrał dywanik nieopodal? Czyść kuwetę minimum 2x dziennie. Kto by chciał korzystać z toalety z niespuszczoną zawartością…?!

Mogło też zdarzyc się tak, że niedawno zmieniłeś żwirek na inny? Jeśli stało się to zbyt szybko, kot mógł poczuć się zdezorientowany i wybrać inne miejsce na toaletę. A jeśli masz więcej niż jednego kota, druga/kolejna kuweta to mus.

Obszerny artykuł o kocich kuwetach mojego współautorstwa znajdziecie na stronach CatExperts: http://catexperts.pl/kuweta-dla-kota/. Kuweta to sprawa wielkiej wagi. To nie tylko toaleta, ale i miejsce komunikacji, intymności, spokoju. Trzeba o nią zadbać.

Po szóste: badanie weterynaryjne.

Masz wyniki badania moczu? Umów się na konsultację do lekarza weterynarii, pojedź na nią z kotem na czczo – przyda się to, by podczas tejże wizyty dodatkowo zbadać kotu krew (morfologia + profil nerkowy to podstawa). Lekarz może też zalecić badanie USG jamy brzusznej, przy okazji którego sprawdzi stan nerek.

Przeraża cię konieczność zawiezienia kota do lekarza? Twój zwierzak stresuje się badaniem? Sprawdź superporady dotyczące “przyjaźni z transporterem” oraz pomysły na zmniejszenie stresu w lecznicy… Po badaniach, rozmowie z lekarzem i zależnie od zaordynowanego leczenia…

Po siódme: umów się z zoopsychologiem/kocim behawiorystą.

Czy warto spotykać się ze specjalistą w domu, skoro okazało się, że problem mojego kota jest zdrowotny? Czy samo leczenie weterynaryjnie nie wystarczy?

To zależy.

Jeśli masz tylko jednego kota, na 100% poprawnie funkcjonującą kuwetę dobraną i akceptowaną przez zwierzę, a zabrudzone kilka razy powierzchnie od razu przetarłaś/eś, to  szansa na wyleczenie i brak nawrotu brudzenia jest naprawdę duża. Zwłaszcza przy problemach natury czysto fizjologicznej.

O czym warto pamiętać? Że każdy następny epizod brudzenia warto potraktować jako sygnał alarmowy od kota: “Halo! Potrzebuje pomocy! Coś zaczyna mnie boleć…”. Im szybciej zareagujesz, tym szybciej będziecie żyć w zdrowiu i spokoju.

Jeśli jednak lekarz diagnozuje u Twojego futrzaka na przykład SUK lepiej poradzić się specjalisty od kociego zachowania. Syndrom ten jest bowiem ściśle związany ze stresem, a tego kot doświadcza w domu na co dzień (a nie tylko w lecznicy podczas badań). Czasem zwierzę stresuje się w sposób trudny do określenia przez samego Opiekuna, wizyta domowa może bardzo pomóc w określeniu przyczyn zachowania popudliwego lub nerwowego.

Pomoc behawiorysty będzie także wskazana przy większej ilości kotów i przy mieszanym źródle problemów z urynacją.

Najlepsze efekty daje równoległa terapia prowadzona przez zespół lekarz weterynarii + zoopsycholog / koci behawiorysta. Wymiana informacji między specjalistami, pełne badania, dokładna wizja lokalna na terytorium kota pozwolą lepiej pomóc Tobie i kociemu przyjacielowi.

A co jeszcze możesz zrobić sam na rzecz swojego futrzaka?

Czasem warto pozbyć się dywanika łazienkowego (koty lubią siusiać na płaszczyzny miękkie + przemyśleć drobny żwir), regularnie czyścić dużą kuwetę (kto by lubił załatwiać się do brudnej…), dostawić drugą w bardziej intymnym miejscu (może obecna nie spełnia norm intymności), dbać o zdrowe żywienie i dużo zabawy łowieckiej dla swojego Mruczka.

Sprawdź też niezwykle ważną kampanię na rzecz kotów #NieJestemZłośliwy. To kopalnia wiedzy na temat kociego zachowania, w tym… kuwetowego. Razem walczmy z niesprawiedliwymi mitami na temat kotów. Koty są wrażliwe i delikatne, a nie złośliwe. Dobrze o tym wiesz, prawda?

Julia Galia, zoopsycholog

we współpracy z CatExperts – profesjonaliści dla kotów


 

 

Pokaż wiecej

Julia Galia

Dyplomowana zoopsycholog, doświadczona behawiorystka z pasją; specjalistka od rozwiązywania problemów z zachowaniem zwierząt; autorka projektu Zwierzak Dobrze Wychowany.pl oraz warsztatów z zakresu wiedzy o kotach; pomaga rodzinom budować lepsze relacje z pupilami, rozwiązywać spory między zwierzętami; doświadczenia pedagoga, mediatora i trenera dopełniają te z prowadzenia domu tymczasowego dla kotów i charytatywnej pracy na rzecz zwierząt.

Powiązanie artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button